niedziela, 25 listopada 2007

PiS nie ulegnie "dyktatowi" PO

PiS nie zamierza zmienić swojego stanowiska w sprawie umieszczenia Antoniego Macierewicza w Komisji ds. Służb Specjalnych. - Żadna szanująca się partia nie może ulegać tego rodzaju dyktatowi - wyjaśnia Jacek Kurski w rozmowie z Newsweekiem.

"Bitwa o Macierewicza" - tak można określić to, co działo się dziś w Sejmie. Politycy PiS nie chcą, by Platforma decydowała, kto z ramienia prawicy będzie zasiadał w speckomisji. Dla nich oznacza to marginalizację. - Dziś Macierewicz, jutro Kurski, pojutrze Gosiewski, a na końcu Kaczyński. Klub, który wszedłby w logikę ulegania tego rodzaju dyktatowi dość szybko zacząłby się zwijać do zupełnego marginesu politycznego - mówi Kurski.

Dziś Macierewicz, jutro Kurski...

Z kolei PO nie wyobraża sobie sytuacji, w której członek komisji przesłuchuje sam siebie. A jak zapewnia szef klubu PO Zbigniew Chlebowski, Antoni Macierewicz stawi się przed komisją jako jeden z pierwszych. - Byłoby niezręcznie, gdyby do tej komisji wszedł z ramienia PiS-u Antoni Macierewicz. Wszystko wskazuje na to, że będzie on jedną z pierwszych osób wezwanych przed oblicze tejże komisji - mówi Chlebowski w rozmowie z Newsweekiem.

Byłoby naprawdę niezręcznie

Politycy PiS odrzucają takie argumenty. - Platforma boi się wiedzy Macierewicza i jego doświadczenia, które sprawiałoby, że nie dałby się zapędzić w kozi róg - mówi Kurski.

Potwierdza to sam zainteresowany. - Jestem jedyną osobą w tym Sejmie, która kierowała zarówno cywilnymi jak i wojskowymi służbami specjalnymi - mówi Newsweekowi Antoni Macierewicz. - Być może Platforma ma świadomość, że mnie oszukać się nie da - dodaje poseł PiS pytany o przyczyny niechęci PO do jego kandydatury.

Mnie oszukać się nie da

Według Macierewicza, Platforma chce wyeliminować PiS ze speckomisji i przejąć nad nią kontrolę. - PO próbuje narzucić kandydatury personalne i decydować kto ma reprezentować klub PiS w komisji służb specjalnych - zarzuca poseł.

Konflikt o speckomisję trwa już od pierwszego posiedzenia sejmu nowej kadencji, gdy posłowie zdecydowali o pięcioosobowym składzie komisji - dwóch posłów z PO i po jednym z pozostałych ugrupowań: PiS, LiD i PSL. To nie spodobało się PiS-owi, gdyż miałby tylko jednego przedstawiciela w komisji, podobnie jak znacznie mniejsze kluby LiD czy PSL. Ostatecznie prezydium Sejmu ustaliło, że komisja będzie czteroosobowa - po jednym członku z każdego klubu parlamentarnego. Jednak głosowanie spadło z porządku obrad, gdy okazało się, że kandydatem PiS do komisji jest Macierewicz. PO godzi się na czteroosobową komisję pod warunkiem, że nie wejdzie do niej Macierewicz. PiS nie zamierza ustąpić.

W sobotę przewodniczącym komisji do spraw służb specjalnych został Janusz Zemke z LiD. Komisja działa w 4-osobowym składzie, bo nie ma w niej przedstawiciela Prawa i Sprawiedliwości. Zastępcą szefa speckomisji został Konstanty Miodowicz (PO). W komisji zasiadają także: Marek Biernacki (PO) i Stanisław Rakoczy (PSL).

Brak komentarzy: