poniedziałek, 19 listopada 2007

Rosja nie wie, czy zaprosi OBWE na wybory

Rosja nie jest zdecydowana, czy zaprosi na wybory prezydenckie w marcu 2008 roku obserwatorów z OBWE - poinformował w poniedziałek szef rosyjskiej Centralnej Komisji Wyborczej (CKW) Władimir Czurow.

Moskwa pozostaje w sporze z zawiadującym misjami OBWE warszawskim Biurem Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) od kiedy odwołało ono misję obserwacyjną na grudniowe wybory parlamentarne w Rosji, zarzucając jej władzom czynienie trudności i opóźnienia.

Grudniowe wybory są postrzegane jako miernik popularności Władimira Putina, który nie może ubiegać się o trzecią kadencję prezydencką, niemniej ma zamiar wystartować w wyborach do Dumy, niższej izby parlamentu, z list najpopularniejszej partii Jedna Rosja.

Szef CKW Władimir Czurow oświadczył, że po wycofaniu się organu OBWE Rosja jest niezdecydowana, czy zapraszać obserwatorów na wybory prezydenckie.

Powiedział, że decyzja będzie zależeć od wyników spotkania w Madrycie Rady Ministerialnej OBWE. Na tym spotkaniu Rosja i inne kraje poradzieckie będą, jak pisze Reuter, lobbować za zreformowaniem misji obserwacyjnych. Zachodnie media pisały w październiku, że Moskwa kanałami dyplomatycznymi stara się ograniczyć działalność i ograniczyć uprawnienia międzynarodowych obserwatorów wyborów w Rosji oraz w sprzymierzonych z nią państwach byłego ZSRR.

Rosyjskie prawo nakazuje zapraszanie obserwatorów zagranicznych na wybory. Czurow oświadczył, że obserwatorzy międzynarodowi zostaną zaproszeni na wybory prezydenckie, lecz nie ma prawnego wymogu zapraszania OBWE-owskiego Biura (ODHIR).

Czurow powiedział, że decyzja o tym, by nie monitorować rosyjskich wyborów parlamentarnych, ma podtekst polityczny, i zasugerował, że mogą za nią stać Stany Zjednoczone.

Zaprzeczył temu w Berlinie dyrektor ODIHR Christian Strohal, podkreślając, że taka sugestia nie ma żadnych podstaw. Dodał, że jego organizacja nie miała wyboru i była zmuszona do wycofania się z monitorowania, gdyż Rosja nie zapewniła wiz na czas.

Brak komentarzy: