piątek, 30 listopada 2007

Ukraina: NKWD podszywało się pod UPA

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) opublikowała w piątek dokument wskazujący, że niektóre zbrodnie przypisywane Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) w latach 1944- 1950 mogły być popełnione przez podszywające się pod nią specjalne jednostki radzieckiego NKWD.

- Do końca 1945 r. organy spraw wewnętrznych i bezpieczeństwa Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej (USRR) miały 150 takich grup, w których działało 1800 osób - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie dyrektor archiwów SBU Serhij Bohunow.

Zaprezentowany dokument to list prokuratora wojskowego dla okręgu ukraińskiego o nazwisku Koszarski do ówczesnego sekretarza KC Komunistycznej Partii Ukrainy Nikity Chruszczowa.

Prokurator opisał w nim bestialstwa, których dopuszczali się członkowie jednostki NKWD, podszywającej się pod UPA w okolicach Równego (zachodnia Ukraina) i kierowanej przez człowieka o pseudonimie "Kryłaty".

W swej relacji, datowanej na 15 lutego 1949 r., Koszarski pisze o gwałtach i brutalnych pobiciach, stosowanych przez tę grupę. Podkreśla, że "działalność taka szkodzi sprawie socjalistycznej" i sprawia, że coraz więcej ludzi zaczyna współpracować z ukraińskim podziemiem nacjonalistycznym.

Bohunow zaznaczył, że podszywające się pod UPA jednostki NKWD działały w obwodach Ukrainy zachodniej: rówieńskim, wołyńskim, tarnopolskim, lwowskim i zakarpackim.

Zaznaczył także, że SBU nie dysponuje dziś dokumentami, które pozwoliłyby na dokładne zbadanie działalności "specgrup". Większość dokumentów dotyczących bezpieczeństwa wewnętrznego USRR jest przechowywana w archiwach KGB w Moskwie - powiedział.

UPA walczyła podczas II wojny światowej przeciwko Niemcom i ZSRR o niepodległość Ukrainy. Formacja ta nie jest dotychczas na Ukrainie uznawana za stronę biorącą udział w walkach.

Od wiosny 1943 r. prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Oblicza się, że jej ofiarą padło ok. 100 tys. Polaków.

Brak komentarzy: