Przebywający w białostockim areszcie prezydent Olsztyna Jerzy Małkowski, w liście który trafił w środę do olsztyńskich radnych napisał, że "nie jest przestępcą, ale ofiarą pomówień oraz, że nie popełnił czynów, o które jest oskarżony".
Małkowski, który jest podejrzany o molestowanie urzędniczek i gwałt na jednej z nich - ciężarnej, oświadczył też, że mimo apelu radnych nie zamierza zrezygnować z urzędu.
List wysłany przez Małkowskiego z aresztu trafił w środę do olsztyńskich radnych obradujących na sesji. W piśmie - napisanym odręcznie na kartce w kratkę - do którego dotarł PAP, Małkowski stwierdził, że w świetle prawa karnego jest niewinny.
"Z uwagą i poczuciem odpowiedzialności zapoznałem się z państwa apelem o dobrowolne zrzeczenie się urzędu prezydenta miasta Olsztyn skutkujące wygaśnięciem mandatu, jaki otrzymałem z rąk naszej społeczności" - napisał Małkowski.
Podkreślił, że jest niewinny i nie zamierza rezygnować z mandatu. W jego opinii są także inne powody uniemożliwiające złożenie rezygnacji z pełnionej funkcji. Jak dodał Małkowski chodzi o pozbawioną - jego zdaniem - podstaw merytorycznych uchwałę, w której radni nie udzielili mu absolutorium z wykonania budżetu za 2007 rok, a co za tym idzie rada miasta rozpoczęła procedurę odwołania go w drodze referendum.
"Moja w tym stanie prawnym i faktycznym rezygnacja byłaby niczym innym jak tylko potwierdzeniem oczywistej nieprawdy w kwestii oceny wykonania budżetu za 2007 rok - budżet został zrealizowany bardzo dobrze" - napisał Małkowski.
Podkreślił, że rada miasta rozpoczynając procedurę odwołania z funkcji prezydenta miasta w drodze referendum wyłączyła jego osobę z całej sprawy.
List nosi datę 29 czerwca 2008 i wpłynął formalnie do olsztyńskiego magistratu 30 lipca. Przeszedł przez prokuraturę i areszt śledczy w Białymstoku "bez cenzury". Taki dopisek widnieje na kopercie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz