niedziela, 16 grudnia 2007

Kolejna ogromna plama oleju skaziła Wisłę

Ogromna plama oleju opałowego pojawiła się w niedzielę na Wiśle pomiędzy Włocławkiem a Ciechocinkiem (woj. kujawsko-pomorskie). Wyciek nastąpił z rezerwowego odcinka rurociągu Płock-Nowa Wieś Wielka.

- Plamy substancji ropopochodnej zaczęły się pojawiać na powierzchni Wisły już w niedzielę przed południem. Po kilku godzinach zarządca rurociągu zmniejszył ciśnienie w instalacji, ale to nie przerwało wycieku, który ustąpił dopiero po całkowitym wyłączeniu instalacji - powiedział PAP Paweł Frątczak, rzecznik komendanta głównego straży pożarnej.

Cienka plama oleju rozciągała się na całą szerokość rzeki i sięgała w niedzielę wieczorem od okolic Włocławka do oddalonego o około 30 km Wołuszewa w pobliżu Ciechocinka.

- Część oleju udało się przechwycić na zaporze sorbcyjnej, ustawionej w pobliżu Nieszawy po wycieku, do którego doszło w ubiegły poniedziałek. Olej znajdujący się w rzece tworzy bardzo cienką warstwę, tzw. film olejowy, który na szczęście nie stwarza dużego zagrożenia dla ryb czy ptactwa wodnego - dodał Frątczak.

Informację o drugim wycieku paliwa z odcinka rurociągu produktowego Płock-Nowa Wieś Wielka potwierdził PAP w niedzielę wieczorem pełnomocnik zarządu PERN Krzysztof Zalewski. "Nie znamy na razie powodów tego wycieku. Liczymy się z tym, iż tym razem mógł być to odwiert" - powiedział.

Zalewski podkreślił, iż według wstępnej oceny do wycieku paliwa doszło najprawdopodobniej nie w nurcie Wisły, lecz w miejscu, gdzie rurociąg biegnie lądem pod ziemią.

"Mamy informację, że paliwo ścieka do rzeki około 2 do 3 km poniżej naszego rurociągu" - dodał. Do akcji skierowano specjalistyczne służby PERN.

W piątek pracownicy PERN odcięli odcinek rurociągu pod dnem rzeki, z którego olej wyciekł w ubiegły poniedziałek i wykonali "obejście" tego miejsca, podłączając się do rezerwowej rury tuż obok. Po zakończeniu prac przeprowadzono 12-godzinny test, wtłaczając do instalacji wodę pod ciśnieniem ponad 60 atm. Na podstawie pozytywnego efektu testu zapadła decyzja o wznowieniu eksploatacji rurociągu.

- Z informacji jakimi dysponuję wynika, że po stwierdzeniu zanieczyszczenia rzeki w niedzielę, radykalnie zmniejszono ciśnienie w instalacji, ale to nie zapobiegło pojawianiu się kolejnych plam oleju, a jedynie zmniejszyło tempo tego procesu. Dopiero wstrzymanie eksploatacji wykonanego w piątek "obejścia" zatrzymało napływ zanieczyszczeń - zaznaczył Paweł Frątczak.

Wskutek awarii, do której doszło w ubiegły poniedziałek wieczorem, do Wisły przedostało się około 40 metrów sześciennych oleju opałowego. Z głównego koryta rzeki strażakom udało się zebrać tylko około 15 procent substancji. Wartki nurt i silny wiatr spowodował, że olej osiadł w zakolach rzeki.

Brak komentarzy: