niedziela, 16 grudnia 2007

Zastępczyni Ziobry: Ustawimy prokuratorów

Była wiceminister sprawiedliwości podsłuchana w sprawie doktora G.
- Ustawimy prokuratorów i sprawę się umorzy - powiedziała wiceminister sprawiedliwości do szefa szpitala MSWiA w Warszawie. Rozmowę nagrało CBA - donosi "Newsweek".

Była to rozmowa zastępczyni Zbigniewa Ziobry, Beaty Kempy (obecnie posłanki PiS), z Markiem Durlikiem, ówczesnym szefem szpitala MSWiA i przełożonym kardiochirurga Mirosława G. A miało to miejsce w czasie, gdy Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadziło wielkie śledztwo przeciwko lekarzowi. Co więcej, CBA badało, czy przestępstw nie popełniał sam Durlik. Funkcjonariusze podejrzewali, że mógł on brać udział w wyłudzaniu pieniędzy z Narodowego Funduszu Zdrowia. Właśnie dlatego Biuro zaczęło podsłuchiwać jego rozmowy. Ta z wiceminister sprawiedliwości została nagrana w połowie stycznia 2007 r., a więc na miesiąc przed zatrzymaniem G. Nagranie i stenogram z podsłuchanej rozmowy znajduje się w kancelarii tajnej Prokuratury Okręgowej w Warszawie - potwierdził "Newsweek" w dwóch niezależnych źródłach.

Zarówno Durlik, jak i Beata Kempa potwierdzają, że się kontaktowali. Tak się bowiem złożyło, że w czasie śledztwa CBA w szpitalu MSWiA operowana była matka zastępczyni Zbigniewa Ziobry. - Leczyłem matkę minister Kempy. Przy okazji rozmowy telefonicznej o operacji zapytałem ją, co prokuratura i CBA robią w szpitalu. Nie powiedziała mi, że będzie interweniować.

Raczej dystansowała się od tej sprawy, bała się - twierdzi dr Durlik, obecnie ordynator oddziału chirurgii w szpitalu MSWiA. Była wiceminister potwierdza jego wersję. - Rozmawiałam z nim wielokrotnie, ale w sprawie mamy - tłumaczy. - Owszem, pan Durlik wspominał, że jakieś postępowanie się toczy, ale ja powiedziałam wyraźnie, że jeżeli prowadzi je taki organ jak CBA, to coś jest na rzeczy. I tyle - zapewnia posłanka Kempa. Kategorycznie zaprzecza, by poruszali wątek ewentualnego umorzenia sprawy.

- To nie wchodzi w rachubę, bo nie ja nadzorowałam prokuratury, a po drugie, nawet gdyby prosił, a taka prośba nie padła, to nigdy by się ode mnie żadnej interwencji nie doczekał - twierdzi. Mimo to nagranie stało się podstawą do wszczęcia śledztwa. Śledczy z warszawskiej prokuratury okręgowej, którzy prowadzą śledztwo razem z CBA, chcieli wyjaśnić, czy doszło do ujawnienia tajemnicy państwowej o działaniach Biura oraz prokuratury i kto jest za to odpowiedzialny.

Wniosek o wszczęcie postępowania to dowód na istnienie nagranej rozmowy byłej wiceminister z Durlikiem. Śledztwo miało się toczyć pod nadzorem prok. Jacka Nieszpaura, ale ostatecznie jego wszczęcie zablokowała ówczesna szefowa warszawskiej prokuratury. Nieszpaur postanowił odejść z pracy ze względu na naciski polityczne

m.in. w sprawie dr. G. - Dużo wiecie, ale nie mogę o tym rozmawiać - tylko tyle powiedział "Newsweekowi".

Prokuratura Krajowa wróciła do badania wątku rozmowy Kempy z Durlikiem dopiero po zmianie ministra sprawiedliwości.

Brak komentarzy: