sobota, 15 grudnia 2007

Tusk nie może rozstać się z samolotem

Premier obiecywał, że będzie korzystał z samolotów rejsowych, bo rezygnuje z rządowego bizancjum i oszczędza. Ale rejsowym poleciał tylko do Brukseli - informuje "Dziennik".

W Wilnie, Rzymie, Ostrawie, Berlinie, Paryżu, Lizbonie i ponownie w Brukseli był już rządowym Tu-154. Co więcej - jak donosi RMF - Tusk każe się zawozić tym samolotem do domu w Gdańsku.

Rządowy Tu-154 nowym zwyczajem nie wraca ze służbowych lotów od razu do Warszawy, tylko nadrabia drogi, bo najpierw zawozi premiera do Gdańska. Według RMF, tak było, gdy Donald Tusk wracał z Wilna i Rzymu. Tak też było, gdy leciał z wizytą do czeskiej Ostrawy - przez Gdańsk.

Zobacz: Tusk lata do domu rządowym samolotem

Minister z kancelarii premiera, Sławomir Nowak, przekonuje, że bezpośredni powrót z zagranicy do Gdańska jest tańszy niż lądowanie w Warszawie i kolejna podróż ze stolicy do Gdańska.

Radiowcy sprawdzili: godzina lotu Tu-154 to wydatek rzędu 36 tysięcy złotych, bilet na samolot rejsowy z Warszawy do Gdańska dla jednej osoby kosztuje maksymanie 400 złotych.

Dzisiaj premier też wraca do domu z Brukseli. Omijając stolicę, poleci prosto do Trójmiasta.

Brak komentarzy: