środa, 14 listopada 2007

Remis z Belgią też może dać nam awans

Zwycięstwo w sobotnim meczu z Belgią na Stadionie Śląskim w Chorzowie zapewni polskim piłkarzom awans do turnieju finałowego mistrzostw Europy.

Historyczny sukces może jednak stać się faktem także w przypadku innego rozstrzygnięcia, choć wtedy jest uzależniony od spełnienia kilku warunków.

Dwie kolejki przed końcem eliminacji Polska prowadzi w tabeli grupy A eliminacji Euro-2008. Podopieczni Leo Beenhakkera w 12 meczach zdobyli 24 pkt i o jeden wyprzedzają Portugalczyków oraz o cztery Serbów, a także Finów.

Trzy punkty w meczu z Belgią zapewnią "biało-czerwonym" pierwszy w historii awans do ME niezależnie od rozstrzygnięć w innych sobotnich meczach. Tego dnia Portugalia zagra z Armenią, Finlandia z Azerbejdżanem, a Serbia z Kazachstanem.

Polscy piłkarze i kibice mogą się cieszyć z awansu także w przypadku np. remisu w Chorzowie, ale wówczas muszą zostać spełnione dwa warunki:

# Serbia nie może pokonać Kazachstanu

# punkty musi stracić Portugalia lub Finlandia.

Wtedy z rywalizacji odpadną Serbowie (co najmniej cztery punkty straty do Polski), a jeden z dwóch pozostałych rywali w walce o awans straci szansę wyprzedzenia ekipy Beenhakkera, gdyż w ostatniej serii spotkają się oni ze sobą.

Aby radość z awansu osłodziła gorycz porażki Polaków z Belgami, konieczne są również przegrane Serbów i Finów lub remis drużyny ze Skandynawii przy jednoczesnej porażce Portugalii.

Jeżeli Polacy w sobotę nie wygrają i nie zostaną spełnione wyżej wymienione warunki, wówczas losy awansu rozstrzygną się w środę 21 listopada, kiedy zagrają z Serbami w Belgradzie, a Portugalczycy zmierzą się w Porto z Finami.

Zgodnie z regulaminem UEFA, przy równej liczbie punktów dwóch lub więcej zespołów o kolejności w tabeli decyduje bilans bezpośrednich meczów między nimi. Polacy mają korzystny z Portugalią, niekorzystny z Finlandią, a rewanżowe spotkanie z Serbią dopiero przed nimi.

Brak komentarzy: